Z czym tak naprawdę ma problem Alior Bank?
Wymienianie milionów szczegółowych powodów (w ramach dyskusji medialnej), dlaczego Alior Bank nie powinien (nie może) non stop nagrywać rozmów swoich pracowników z klientami, czy ewentualnie zbierać wszelkich możliwych danych o klientach jest mało produktywne, bo właściwie nie trafia w sedno problemu. A problemem tym jest ZAUFANIE.
Nagrywanie – jeżeli sens nagrywania nie został zrozumiany (zaakceptowany) przez większość pracowników, czy klientów banku, to wprowadzanie tego środka technicznego mija się z celem, jakikolwiek by on nie był, bo po prostu trafi na opór, którego skutki mogą być opłakane dla banku.
Zbieractwo danych – jeżeli korzyść z realizacji tego wątpliwego procederu leży tylko po stronie banku, a w prawie żadnym stopniu po stronie klienta, to też i tutaj brakuje sensu dla jednej ze stron, czyli klienta.
I właściwie na tym można by zakończyć analizę problemu Alior Banku, bo analiza ta wykazała wystarczająco wiele i to na dodatek na poziomie makro. A co zawaliło? – tak komunikacja wewnętrzna, jak i zewnętrzna. Kropka, koniec.
Dla dociekliwych: Dlaczego zawaliła komunikacja???
Bo jest oparta właśnie na takiej, a nie innej kulturze zarządzania (zarządu) banku, kulturze BRAKU ZAUFANIA – pełna kontrola pracowników poprzez pełny monitoring bazuje na nieufności wobec pracowników, którzy vice versa odwdzięczają się właśnie nieufnością, a zbieractwo danych o klientach (pełna kontrola) tworzy tę nieufność również w nastawieniach klientów.
Jeżeli Alior Bank wierzy, że ktoś, kto mu nie ufa, dobrze dla niego pracuje, czy też dużo u niego kupuje, to przynajmniej sam ma wysokie s a m o zaufanie.