Z biblioteki (nie)myślącego menedżera
Są takie książki o zarządzaniu, które już dawno powinny znaleźć się na regale „Urocze ramoty”. Wciąż jednak, z uporem godnym lepszej sprawy, są promowane na listach „lektur, które powinien przeczytać każdy menedżer.” Zazwyczaj powstaje wątpliwość, czy każdy, bo myślący raczej powinien poświęcić swój cenny czas na coś innego.
Klasyką zarządczej archeologii jest „Sztuka wojenna” Sun Tzu, antyczny chiński traktat o tym, jak powinno się prowadzić wojnę. Nie jest to nawet książka o zarządzaniu, ale jako taka jest oczywiście promowana jako must-read. Ostatnio, w jednym z październikowych numerów Die ZEIT, znowu wyczytałam, że mądrości z tej książeczki w życie wdrażają wszelkiego rodzaju bankierzy (tudzież banksterzy), inwestorzy, finansiści. Nic nowego – zostało to obśmiane już w pierwszym Wall Street Olivera Stone’a, w którym Gordon Gekko, grany przez Michaela Douglasa, włączył „Sztukę wojny” do swojej filozofii zarabiania pieniędzy. Oczywiście, Gordon Gekko w tymże artykule też się pojawił. Skoro jednak w jego towarzystwie, jako namiętnego czytelnika pewnego Chińczyka, pojawił się też podobno Anshu Jain, nowy prezes Deutsche Banku, którego zadaniem jest wyciągnięcie firmy z tarapatów – tarapatów, w które bank popadł również poprzez uprawianie wojenek – to pora przyjrzeć się bliżej tej skamielinie myśli zarządczej i przypomnieć, czemu powinna pozostać w jaskini.
Najpierw jednak krótka analiza fenomenu, czyli dlaczego „Sztuka wojenna” dalej uwodzi:
- „Sztuka wojenna” to bardzo dobry tytuł, potwierdzi to każdy marketer; z jednej strony coś brutalnego jak wojna, z drugiej strony coś przemyślanego i pięknego, jak sztuka. Po takiej lekturze można stać się tylko ideałem, czyli wrażliwym i zwycięskim maczo. Kto nie chciałby nim być?
- Książeczka nie jest za długa i jest napisana prostym i zdecydowanym językiem. W świecie wątpliwości, w którym wszystko od czegoś zależy, milionów artykułów naukowych bez jednoznacznych konkluzji, to nie bez znaczenia – objętość i styl książki są obietnicą stabilności, pewności, bezpieczeństwa.
- Jest świetnym rezerwuarem cytatów i aforyzmów okadzonych antycznym czarem. Można nimi zabłysnąć w towarzystwie albo zamknąć niewygodną dla siebie dyskusję.
- Nadaje pewną szlachetność prostym i codziennym czynnościom. Nie jestem szefem kilkuosobowego zespołu. Jestem na wojnie. Moja firma nie produkuje jogurtów i innych wyrobów mlecznych. Moja firma jest na wojnie. Itp. itd. Od razu raźniej wychodzi się z domu.
I można tak się śmiać do wieczora, gdyby nie, jak już zasygnalizowałam wyżej, fakt, że traktowanie myśli Sun Tzu na poważnie w biznesie jest po prostu niebezpieczne, przede wszystkim dla kogoś, kto je stosuje.
Oto kilka głównych powodów:
- Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Tako rzecze Sun Tzu. Czy biznes to sztuka wprowadzania w błąd? Sztuka oszukiwania i zmylania? Kryzys zaufania nie wziął się z sufitu – oszukiwano wszystkich jak leci, nie tylko konkurencję, ale klientów, pracowników, dostawców. Tymczasem liczba dobrych interesów z kimś, kto traktuje nas jako partnera i kto nam ufa, zawsze będzie wyższa od liczby interesów z kimś, kogo wywiedziemy w pole. To nie jest żadna sztuka, tylko prosta kalkulacja.
- To, co do książki przyciąga – czyli prostota języka i czarno-biała wizja świata, jest jednocześnie głównym zagrożeniem z niej wynikającym. Działania, które oparte są co najwyżej na linearnym wnioskowaniu (jeśli A, to B), a najczęściej na stwierdzeniu powinno się, unikanie szarości, niuansów, siatek współzależności, nijak się mają do rzeczywistości początków XXI wieku. O tym, czym się kończy nadmierne upraszczanie, pisałam już wielokrotnie. Autentycznym, trochę śmieszno, trochę strasznym przykładem jest odpowiadanie na pytanie „Co jako menedżer powinnam zrobić z pracownikiem, który jest zdolny, ale nie potrafi pracować w grupie?” cytatem:
„Prawo Wojenne” ustanawia: „Ci, którzy chcą wyprzedzić szyki oraz ci, którzy chcą zrejterować, będą ścięci”. Kiedy generał Wu Ch’i walczył przeciwko państwo Ch’ing, znalazł się oficer, który przed bitwą nie potrafił powściągnąć swego zapału. Wyprzedził szyki, wpadł w szeregi wroga i galopując, powrócił z dwoma głowami u siodła. Wu Ch’i rozkazał go ściąć. Komisarz armii, broniąc oficera, zwrócił się tymi słowy do generała: „To jest zdolny oficer, nie powinieneś go uśmiercać”. Wu Ch’i odparł: „Nie zaprzeczam jego zdolnościom, lecz jest on nieposłuszny”. Egzekucja została wykonana.
Cóż, miejmy nadzieję, że biedny pracownik uszedł z życiem z takiego doradztwa.
- I wreszcie – cała ta wojenna metaforyka, nastawienie się na zniszczenie, zgładzenie przeciwnika, które brzmią jak bardzo chwytliwe, bardzo kolorowe rozwiązanie, ale są bardzo szkodliwe, bo skuteczne tylko w krótkim terminie. Kto będzie kupował nasze produkty i usługi, jeśli wszystko dookoła poniszczymy, wszystkich pokonamy? Traktowanie biznesu jako wojny, potencjalnych partnerów jako wrogów, klientów jako sposób na zniszczenie konkurencji, pracowników jako armii, w której posłuszeństwo przywraca się ścinaniem głów, nie brzmi jak przepis na firmę, która chce rozwijać się i osiągać zyski przez lata. To brzmi jak przepis na kolejną Picernię Vaffanculo.
Tymczasem pozostaje mieć nadzieję, że Deutsche Bank przetrwa kolejny zalew mądrości chińskiego generała. A menedżerom, którzy chcieliby uczynić swoje firmy bardziej Autentico, radzimy, by poszukali sobie innych lektur na innych regałach. Stosującym taką wojenną metodologię może wydawać się, że przez to będą postrzegani jako mocni, ale w rzeczywistości, ci, którzy z ich siłą zostaną skonfrontowani, będą dostrzegać w niej słabość i pogubienie. Podobnych metodologii, obiecujących proste kierunki, a przez to i bezpieczeństwo, a w rzeczywistości sprowadzających na manowce, jest niestety pełno. I to tylko może pogłębiać poczucie zagubienia w dzisiejszym świecie. Więcej o pogubieniu współczesnego menedżera, jego źródłach, ale także sposobach radzenia sobie z nim, w następnych postach.
5 grudnia 2014 @ 11:02
https://www.academia.edu/9566521/D%C4%85%C5%BCenie_do_poznawania_prawdy_w_naukach_o_zarz%C4%85dzaniu_-_dylematy_i_kontrowersje
trochę prawdy na temat istoty zarządzania zamiast książkowych zniekształconych teorii oderwanych od rzeczywistości