Rodowicz była, kabaret był i paintball też – Jak integrować pracowników?
Czy stoją Państwo przed trudnym wyzwaniem zorganizowania kolejnej imprezy firmowej? Czy, tak jak w wielu firmach, mają Państwo wrażenie, że oferta atrakcji, które mogłyby przyciągnąć pracowników, wyczerpuje się? Że pracownicy coraz mniej chętnie przychodzą na stworzone za duże pieniądze i z ogromnym wysiłkiem imprezy? A może przychodzą, ale, jak co roku, słychać potem głównie narzekania? Albo może dostrzegli Państwo, że wielu pracowników proponowane atrakcje stawiają w krępujących sytuacjach, ale nie wypada się wyłamać?
Podczas niedawnego szkolenia otwartego dotyczącego całkiem innego obszaru komunikacji, powyższa problematyka powróciła niczym refren tegorocznej kampanii wyborczej „Jak żyć?”
O ile nie wiem, co odpowiedzieć na pytanie słynnego hodowcy papryki, to mam pewność, kiedy pracownicy nie są zadowoleni z kolejnych imprez firmowych:
- Kiedy imprezy integracyjne nie realizują swojego celu: wiele osób mówi, że podczas imprez firmowych integrują się ze sobą ci, którzy są dobrze zintegrowani (wyłączeni lub skonfliktowani nie przychodzą, ewentualnie przychodzą, ale pozostają w swoich kręgach), co jest naturalne.
- Kiedy zmiany atrakcji są pozorne (zmienia się muzyk, albo rodzaj przedstawienia, albo rodzaj aktywności ruchowej, która jest proponowana pracownikom), a inspiracji jak nie było, tak nie ma.
- Kiedy wraca się do domu z poczuciem, że nic się nie zmieniło i wszystko tak, jak było, pozostanie jutro, kiedy wrócę do pracy.
Oczywiście trudno żeby każde spotkanie firmowe dokonywało przełomu i czasem dobrze jest się po prostu bawić. Ale z drugiej strony powtarzalność i rutyna spotkań nie ma szans spowodować, że pracownicy będą za każdym razem zachwyceni.
Proste rozwiązanie – poszukiwanie coraz to nowych atrakcji – nic tu nie pomoże. Przeglądając oferty firm eventowych można znaleźć pełną paletę rozrywki: pokaz lewitacji pięknej asystentki, warsztaty bębniarskie, zawody sumo, występ kubańskiego zespołu, występ operetkowy (według zapewnień firma dostosowuje pokaz do okazji i obsługuje również pogrzeby), popis karykaturzysty (rysuje do 15 karykatur na godzinę również na firmowym papierze) i tak dalej. Ale nie o to chodzi.
Rozwiązaniem byłoby takie spotkanie, taka impreza lub włączenie pracowników w działanie, które daje szansę na:
- rzeczywistą integrację,
- większy dialog lub wpływ na firmę,
- lub po prostu daje poczucie sensu.
Czy udało się to kiedyś w Państwa firmach? Jakie rozwiązanie poleciliby Państwo osobom, które chciałyby w swoich firmach zaproponować swoim pracownikom coś wykraczającego poza atrakcje i zwyczajowy team building?