Miliony coachów, miliony metod i… co z tego wynika?
Czy wyperfumowany to zawsze ładnie pachnący?
Czy psychologia społeczna to psychologia biznesu?
Kiedy wystarcza coaching, a kiedy potrzeba executive counselingu?
Wszystko zależy od tego, do czego takiego coacha potrzebujemy. Ile mamy czasu na rozwiązanie problemu? Ile ten problem nas i firmę kosztuje?
I czy rzeczywiście chcemy ten problem rozwiązać, czy tylko zabić (spędzić, bardziej lub mniej mile) czas. Bo są i tacy, którzy swoich problemów nie oddaliby za żadne skarby świata.
Jeżeli potrzebuję kogoś, kto za 50 złotych za godzinę poudaje, że mnie słucha i że w ogóle jest mną zainteresowany, to spotkam go prawie na każdym rogu ulicy. A może jest już nawet jakaś aplikacja, którą mogę go namierzyć. Pewnie wkrótce powstanie też aplikacja, która po prostu będzie spełniać funkcje cocha.
Jeżeli potrzebuję kogoś, kto naprowadzi mnie na rozwiązanie problemów natury osobistej, to już za 150 złotych, albo i taniej, mam szeroką ofertę specjalistów. Znakomita większość to tacy, którzy na weekendowych kursach przećwiczyli przede wszystkim intonację tudzież inwokację pytań ze sprzedanego im w pakiecie wraz z zagraniczną licencją katalogu. Znakomita mniejszość to tacy, którzy rzeczywiście i profesjonalnie zajmują się psychoterapią. I oni faktycznie mogą mi pomóc.
Jeżeli jednak potrzebuję kogoś do rozwiązania problemów związanych z zarządzaniem, tzw. problemów menedżerskich, to tutaj zaczyna się prawdziwy problem.
Otóż większość z opisanych oferentów za 50 i 150 złotych czuje się jak najbardziej kompetentna, by się również i nimi zająć, tylko że wtedy zaczyna tytułować się psychologami biznesu, executive coachami, itp. I, właściwie nie trzeba tego dodawać, znacznie podwyższa swoje stawki, a nadal rozwiązuje problemy osobiste. Tą drogą idą też i wszyscy, uznani przez media, tak te poważne, jak i niepoważne, tzw. guru.
Większość z tych guru bardzo długo zajmowała się i nadal zajmuje różnymi dziedzinami psychologii, ale nie biznesu. Nie znam sytuacji w innych krajach, aby psycholog biznesu wypowiadał się o przestępstwach, na tematy stylu życia, czy o mamie Madzi w jakichkolwiek mediach. To, że psychologia biznesu bazuje w pewnej części na innych dziedzinach psychologii, wcale ale to wcale nie oznacza, że jest z nimi tożsama. A sama praca terapeutyczna dla kogoś zatrudnionego w biznesie nie oznacza, że zaraz robi się z tego psychologia biznesu.
Podam tutaj przykład: Problem z otwartością menedżera, który stanowi najczęstszą barierę dla przepływu informacji w firmie, a konsekwencje tego są ogólnie znane. Każdy psycholog wie, że w największym stopniu otwartość jest zależna od ekstrawertyzmu versus introwertyzmu danej jednostki. Z kolei ten aspekt należy do jednego z pięciu najmniej podatnych, jeżeli w ogóle, na zmiany w trakcie naszego życia.
Psycholog / coach, któremu wydaje się, że rozumie biznes, będzie przeważnie starał się rozwijać tę otwartość danego delikwenta wyłącznie na płaszczyźnie osobistej, co trwa latami i prowadzi najczęściej do… niczego. Prawdziwy znawca psychologii biznesu, stosujący podejście executive counseling, tymczasem zna konteksty pracy menedżera, bo dokładnie zna procesy, struktury, zasady funkcjonowania organizacji i na problem z otwartością menedżera ma kompletnie inne rozwiązania.
Podobnie jest z komunikacją interpersonalną – ulubionym obszarem działania psychologa / coacha wobec swojego klienta, w znakomitej większości uniwersalną odpowiedzią na jego problemy w zarządzaniu. I znowu: Komunikacja interpersonalna ma z tymi problemami naturalnie coś do czynienia, ale w podobnej relacji, jak wyperfumowanie gwarantuje przyjemny zapach. Oczywiście ma wpływ, ale na pewno nie zawsze i nie zasadniczy.
Tymczasem executive counseling wymaga od osoby go prowadzącej znajomości prawdziwej psychologii biznesu, która składa się z nie tylko z wiedzy psychologicznej, ale też ekonomicznej, socjologicznej, filozoficznej, nauk o komunikacji. Drugim warunkiem jest wieloletnie doświadczenie projektowe w wielu obszarach, wielu branżach, tak dużych, jak i małych firm.
Przy takiej podstawie wiedzowej i doświadczeniowej, executive counseling nie koncentruje się prawie nigdy na naprowadzaniu na rozwiązania problemów, lecz na określaniu przyczyn i przedstawianiu możliwych rozwiązań, wraz z ich konsekwencjami. Executive counseling nie ingeruje, co dla większości menedżerów jest bardzo istotne, w problemy osobiste, czyli np. w problemy związane z celami życiowymi. Najczęstszym komentarzem uczestniczącego w executive counseling menedżera jest zdanie: Nad tym główkowałem od 15 lat i nigdy nie dochodziłem do sedna sprawy.
W powyżej opisany sposób w trakcie trzygodzinnej sesji rozwiązywanych jest kilka największych problemów o wysokiej wartości, również finansowej, dla Klienta, co oznacza dla niego, jak i dla jego firmy wprost nieocenioną wartość dodaną. Klient może zrezygnować po pierwszej godzinie, nic za nią nie płacąc, a w sumie korzysta zawsze z 4-5 sesji. Honorarium za godzinę kształtuje się na poziomie 3000 PLN, a za sesję 9000 PLN i przy spełnionych powyższych warunkach są to zawsze wysoko efektywne inwestycje.
Jak widać, dla każdego znajdzie się coś miłego. Tak dla tych, którzy chcą mile i tanio spędzić czas, jak i dla tych, którzy chcą szybko, sprawnie i efektywnie, bo z najlepszym ROI rozwiązać swoje problemy w zarządzaniu.