Dobrze poinformowani?
Codziennie jesteśmy dosłownie zalewani informacjami. Dzięki postępowi technologicznemu dzieje się to coraz intensywniej i szybciej – wiemy wszystko, wszędzie i o każdej porze. Ale czy naprawdę jest to takie dobre?
W przeciwieństwie do komputerów, telefonów i innych narzędzi umożliwiających dostęp do informacji, które, dzięki postępowi technologicznemu, stale polepszają swoje parametry, nasze zdolności przetwarzania informacji (czy też ‘moce przerobowe’) nie zmieniają się – nasza pamięć robocza jest w stanie pracować nad ograniczoną ilością danych w określonym momencie.
Do tego dochodzi problem selekcji napływających informacji – im więcej się ich pojawia w krótszym czasie, tym większe trudności z odfiltrowaniem wiadomości ważnych dla nas od tych mniej istotnych. Stąd już tylko krok do przeładowania informacyjnego i bezrefleksyjnego przeglądania stron internetowych, przeklikiwania się przez maile, przeskakiwania przez kanały telewizyjne, przerzucania stron gazet. Efekty tego mogą być „katastrofalne”.
Co z tego, że otrzymujemy mnóstwo informacji, skoro fizycznie nie jesteśmy w stanie ich przetworzyć i wyciągnąć na ich podstawie odpowiednich wniosków? Czy wiedząc wszystko, wszędzie i o każdej porze, co obecnie umożliwiają nam tzw. urządzenia wielofunkcyjne (smartfony, tablety itp.), naprawdę jesteśmy dobrze poinformowani?
Może jednak dobrze poinformowana osoba, a przez to efektywnie funkcjonująca w dzisiejszym świecie, działa nieco inaczej? Ktoś taki, zamiast chłonąć wszystko jak gąbka, w sposób aktywny i przemyślany stara się raczej zarządzać informacjami, które do niego docierają.
Dla niego trzymanie ręki na pulsie oznacza otrzymywanie odpowiednich, faktycznie potrzebnych i istotnych wiadomości, w odpowiedniej ilości, w odpowiednim czasie, który jednocześnie umożliwia ich właściwie przetworzenie oraz wyciągnięcie na ich podstawie odpowiednich wniosków. Ktoś taki ma nie tylko całą potrzebną wiedzę, ale również potrafi ją praktycznie wykorzystać.
Czy to nie on jest właśnie dobrze poinformowany?