Czy firmy są przygotowane do zmian?
The Economist, przewidując trendy na 2013 rok, zwraca uwagę, że kolejną branżą, która jest na celowniku zmian jest bankowość. Globalizacja, powodująca coraz większą współzależność, a także technologie komunikacji, odbierające władzę firmom na rzecz konsumentów, powodują że całe branże muszą na nowo wymyślać swoją rolę. Branża rozrywkowa zmienia swój model działania pod wpływem dostępności swoich wytworów w sieci. Sieci detaliczne nie mogą czekać, aż zakupy on-line uczynią wielkopowierzchniowe sklepy zbędnymi – Tesco testuje już w metrze w Tokio plakaty, na których widać w rzeczywistej wielkości regały sklepowe z produktami z kodem, którego zeskanowanie przez komórkę gwarantuje dostawę za kilka godzin do domu. Bankowość natomiast musi sobie poradzić z odbieraniem dotąd zarezerwowanych dla tej branży transakcji przez podmioty kompletnie z branżą niezwiązane i technologie, które stawiają pod znakiem zapytania sensowność utrzymywania rozległych sieci placówek. Tylko czy banki (ale też i firmy z innych branż) są gotowe wewnętrznie, by szybko się zmieniać i wymyślać nowe drogi?
Seth Godin na swoim blogu pisze, że być odpowiedzialnym obecnie oznacza coś zupełnie innego niż kiedyś. „Organizacje postrzegały odpowiedzialność jako robienie tego, co bezpieczne, udowodnione i tradycyjnie uznane, bo robienie czegoś innego jest ryzykowne.” Tymczasem obecnie być odpowiedzialnym to ciągle szukać nowych rozwiązań, odchodzić od schematów i podejmować ryzyko. Taka postawa daje większe szanse na przetrwanie.
Rozwinięte procedury, biurokratyzacja każdego aspektu działania firmy i silna kontrola wewnętrzna stworzone właśnie po to, by zapobiec wszystkiemu, co ryzykowne, nie dają widoków na to, że ludzie wewnątrz firmy będą skłonni do ryzyka. Biurokracja jest ogromnym problemem dużych firm. Odbiera ludziom gotowość do szukania nieszablonowych rozwiązań i wychodzenia poza swój ściśle określony obszar, pochłania ich czas i energię (to są realne koszty). Biurokracja unieruchamia firmy właśnie teraz, gdy potrzebują być bardziej elastyczne niż kiedykolwiek wcześniej.
Można sobie tylko wyobrażać, jaki wzrost i wyniki można byłoby osiągnąć, gdyby zamiast koncentrować się na ograniczaniu kosztów i cięciach zatrudnienia, firmy zwróciły uwagę na koszty rozbudowanych systemów kontroli i proceduralizację, które ograniczają zdolności do podejmowania decyzji i dodają każdemu pracownikowi wielu niepotrzebnych zadań, które wyczerpują, frustrują i odbierają chęć do jakiejkolwiek innowacyjności.
Pierwszym krokiem do wewnętrznego przygotowania firm do koniecznych zmian jest uświadomienie sobie tych ukrytych kosztów posiadanych systemów zabezpieczających.