Amazon obnażony
Sytuację zna każdy, ale gwoli przypomnienia poniżej umieszczamy dla znających język naszych zachodnich sąsiadów reportaż o złych warunkach pracy w jednym z centrów logistycznych niemieckiej filii Amazona, który wyemitowała telewizja ARD:
Po emisji w całym kraju zawrzało: klienci zaczęli masowo zamykać swoje konta na serwisie, prasa, u której gigant z USA już wcześniej był na cenzurowanym ze względu na swoje rozliczenia podatkowe (podobnie jak inne firmy zza oceanu firma zarabia w Europie miliardy, ale płaci mikroskopijne podatki), zaczęła analizować każdy jego ruch, a za jego kontrowersyjną politykę cenową zabrał się Federalny Urząd Antykartelowy.
Dopiero wtedy Amazon przeprosił i pożegnał się z firmą ochroniarską, od której postępowania wszystko się zaczęło.
Ten ciąg wydarzeń jest klasycznym przykładem tego, że każde działanie firmy, niezależnie od tego, czy jest dobre, czy złe, prędzej czy później (choć z naciskiem na prędzej) będzie wszystkim znane. Komunikacja firmy w tej sytuacji, jest na pewno spóźniona i nieporadna: tłumaczenia amerykańskiej centrali Amazona, o tym, że „nie wiedzieli, kogo zatrudniają”, mało kogo przekonały.
Wszystkie organizacje tracą coraz bardziej kontrolę nad swoim wizerunkiem, a opinia publiczna poznaje ich wszystkie grzeszki. Cierpliwość klientów jest jednak coraz mniejsza, a reakcje coraz ostrzejsze: organizują protesty w Internecie, zakładają „anty-fanpage” i sięgają po najskuteczniejszy środek wpływu: własne pieniądze.
Co dalej? Firmy mają dwa rozwiązania: albo poświęcić więcej energii na rzeczywiste wewnętrzne uporządkowanie (a mniej na pozorowane działania w stylu CSR), albo zacząć zastanawiać się, kiedy ich nazwa pojawi się w prasie i telewizji obok słowa „skandal”, co wydarzy się na pewno, z racji tego, że ludzie mają coraz mniej zaufania do organizacji, a media coraz baczniej przyglądają się ich działalności.